jestem socio wspieram

9 dni po Walnym Zgromadzeniu Członków Socios Górnik, na którym padła propozycja spotkania się zarządu stowarzyszenia z zarządem Górnika Zabrze, przy Roosevelta 81 wszyscy kibice mieli okazję porozmawiać z prezesem Markiem Pałusem i wiceprezesami Andrzejem Paskiem i Tomaszem Heryszkiem.
Na spotkaniu 19 kwietnia pojawiło się około 40 fanów „Trójkolorowych”, którzy chcieli zadać pytania osobom zarządzającym klubem. Spotkanie, zaplanowane na 2 godziny, ostatecznie skończyło się po blisko 3 godzinach rozmów. Czego się na nim dowiedzieliśmy?

Zacznijmy od spraw piłkarskich i obecnej sytuacji. Jeden z kibiców zapytał, czy drużynie nie potrzeba spotkań z psychologiem lub wspólnych czynności mających na celu poprawienie atmosfery. Wyraźnie widać bowiem, że drużyna jest psychicznie słaba, boi się na boisku, ugina się pod ciężarem presji. Nie wiemy nic o możliwej pracy z psychologiem, prezes wymienił za to szereg dotychczasowych akcji, które miały budować więzi w drużynie lub poprawić wiarę w siebie naszych zawodników.

Nie ma co oczekiwać przywrócenia do składu odsuniętych zawodników –  kibicom szczególnie chodziło o Łukasza Madeja – ponieważ pan Pałus uznał, że to decyzja tylko i wyłącznie sztabu szkoleniowego.
Skauting? Prezes wyznał szczerze, że jeszcze w letnim okienku tego u nas dosłownie… nie było! Klub podobno pracuje nad naprawieniem tych zaniedbań, po czym z długiego wywodu wynikało, że prawdopodobnie zatrudniony jest tylko jeden skaut. W ostatnim czasie szczególnie przyglądano się m.in. ligom z krajów nadbałtyckich, gdzie sezon kończył się zimą i wielu zawodników kończyło wtedy kontrakty. Efektem są podpisane umowy z Ossem i Kallaste. Klub korzysta jak na razie z usług zewnętrznych, nie tylko z własnych obserwatorów.

Nie padła jasna deklaracja dotycząca przyszłości trenera Żurka. Obecny plan to czekanie do końca sezonu, po czym panowie mają usiąść do rozmów.

Kibiców interesowało, skąd pomysł na obóz w Lloret de Mar. Okazało się, że nie tylko piłkarze odmówili wyjazdu na obóz do Turcji (w związku z bardzo napiętą sytuacją polityczną), ale również… na Cypr, ponieważ tam sięgają rosyjskie rakiety! Zatem padło na Hiszpanię. Prezes przyznał, że odpowiedzialność za decyzję o wyborze miejsca ciąży na zarządzie, przy czym długo przekonywał nas, że tak naprawdę warunki były dobre, trenerzy praktycznie nie narzekali i nie było sensu grać więcej sparingów z drużynami z Hiszpanii.

Choć kadencja trenera Ojrzyńskiego okazała się niewypałem, prezes bardzo bronił tej decyzji, uznając, że wówczas nikt się nie spodziewał takiego obrotu spraw, a jeszcze w grudniu drużyna dobrze rokowała.
Kibiców od dawna interesuje sprawa umowy z Allianz. O ile utrzymamy się w ekstraklasie, logo tej firmy zniknie z koszulek wraz z końcem 2016 roku. W przypadku spadku potrwa to o rok dłużej. Fani poruszyli też kwestię grupy Górnik Biznes Partner. Drastyczny spadek liczby członków podobno jest podyktowany profesjonalizacją tej struktury, zwiększeniem cen przy zwiększonym zakresie świadczonych usług. Dowiedzieliśmy się też, że klub otrzymuje całość zysków ze sprzedaży biletów, płacąc stałą stawkę za wynajem stadionu na poszczególne mecze. Niespodzianką dla wielu zgromadzonych była informacja(podana nie przez zarząd, a przez dobrze poinformowanych kibiców!), że Górnik nie dostaje ani złotówki ze stadionowego cateringu, co daje trochę do myślenia.

Wiceprezes Heryszek stwierdził, że sprzedaż gadżetów, szczególnie koszulek, jest zadowalająca. Jeżeli liczba 240 koszulek sprzedanych w ciągu jednego kwartału jest dobra, to… przejdźmy do następnego tematu. Górnik planował zebrać 1 mln złotych przychodu z całej sprzedaży gadżetów (hurtowej i detalicznej), w pierwszym półroczu wpłynęło ok. 350 tys. zł. Zdaniem zarządu cel nadal jest więc realny, ale nie da się ukryć – będzie to trudne do osiągnięcia.

Dużo emocji wzbudził sposób, w jaki prezes Pałus opowiadał o możliwości cięcia wydatków po spadku, niższych kosztów gry w I lidze itd. Mówił o tym z takim zapałem, że wielu kibiców uwierzyło, że celem klubu jest spadek, żeby „wyczyścić” finanse! Górnik przyniósł bowiem ponad 8 mln złotych straty operacyjnej w 2015 roku(i ponad 11 mln w 2014!) i trzeba coś zrobić z tym garbem. Jednocześnie prezes bardzo bronił decyzji o zatrudnianiu kolejnych piłkarzy, zasłaniając się kontuzjami w drużynie. Właśnie, przy okazji kontuzji. Jest ich mnóstwo, ale zostaliśmy zapewnieni, że sztab medyczny Górnika stoi na naprawdę wysokim poziomie.

Ponownie poruszono kwestię relacji Górnika z Socios. Ponownie usłyszeliśmy o robieniu show, jednak prezes Pałus zasugerował, żeby więcej działać we wspólnych grupach roboczych, jak np. marketing czy relacje z mediami. Były słowa o unormowaniu stosunków, nie było mowy o umowie partnerskiej. Znaczące…

Ktoś chciał się dowiedzieć, czy w razie spadku również zarząd obniży sobie pensje o 50% jako współodpowiedzialny za obecną sytuację. W długiej odpowiedzi nie było żadnych konkretów, więc zakładam, że było to „nie” ukryte gdzieś w kilkuminutowym wywodzie o mętnej treści. Ogólnie, wiele było wypowiedzi bardzo długich, za to wnoszących bardzo mało konkretów. Co ważne, prezes nie zakłada też podania się do dymisji.

Na spotkaniu obecni byli przedstawiciele zarówno Socios Górnik, jak i Torcidy. Istotne jest, że ani przez chwilę rozmowa nie zeszła na wzajemne żale czy animozje. Od początku do końca najważniejszy był Górnik. Prezes zapowiedział, że być może będą kolejne tego typu spotkania i pomyśli nad zaproszeniem również trenera, by ten mógł odpowiedzieć na pytania fanów, jednak nie padła żadna deklaracja dotycząca terminu.

(MK)