Szanowny Panie Prezesie.

Z ogromnym zaskoczeniem przyjęliśmy Pana wywiad z 13 kwietnia, który ukazał się na portalu Roosevelta81.pl. Rzeczy, o których Pan w nim wspomniał świadczą nie tylko o braku znajomości funkcjonowania Socios, ale dodatkowo mijają się z prawdą. Nie jest to pierwszy raz, gdy z Pana ust padają dziwne tezy ocierające się o … nieprawdę. Budzi to nasz ogromny niepokój, jako kibiców klubu, którym Pan kieruje.

Prawdą jest, że od czasu do czasu Pan, czy Prezes Heryszek, spotkacie się przy okazji z Prezesem Socios Markiem Krupą i wymienicie poglądy. Jednak są to raczej rozmowy o charakterze prywatnym. Statut naszego stowarzyszenia, który dostarczyliśmy na samym początku Pana pracy w klubie, wyraźnie mówi, że stowarzyszenie Socios Górnik jest reprezentowane przez przynajmniej dwóch członków zarządu. Wyjątek od tej sytuacji stanowi fakt, gdy na spotkania robocze zarząd deleguje innych członków zaangażowanych w rozwój i prowadzenie Stowarzyszenia. W żadnej z opisanych przez Pana sytuacji tak nie było, gdyż spotkania o których Pan mówi, były zwykle dziełem przypadku a nie planowanymi rozmowami. Dodatkowo pan Krupa w swej pracy zobligowany jest do wykonywania obowiązków służbowych, a nie dyskutowania z innym pracownikiem MOSiR na tematy nie związane z tą firmą. Podtrzymujemy zdanie, że ostatnie formalne spotkanie w Pana obecności odbyło się pod koniec zeszłego roku. W międzyczasie zapewniał Pan Marka Krupę o chęci zorganizowania oficjalnego spotkania/spotkań, ale jak zwykle nic z tych obietnic nie wyniknęło.

Jesteśmy tym bardziej zdziwieni tezą, jakoby po każdym spotkaniu chcielibyśmy robić konferencje prasowe w świetle kamer. To nieprawda! Owszem – zawsze informowaliśmy i będziemy informować społeczność Socios o najważniejszych kwestiach poruszonych na każdym spotkaniu (i nie tylko w klubie), ale nigdy nie robiliśmy z tego „show” i nigdy po wspólnym spotkaniu nie miała miejsca żadna konferencja prasowa. Swoją drogą, dziwi nas fakt, że w tak utytułowanym klubie, o tak dużej rzeszy kibiców, słowa demokracja i transparentność wywołują ciągle tak wielki lęk. To zaś nie budzi naszego (ale i jak widać potencjalnych sponsorów) zaufania wobec Pana i pozostałych organów korporacyjnych.

Przypominamy jednocześnie, że jedyną konferencją o jakiej kiedykolwiek była mowa za Pana kadencji, a obiecał nam ją Pan sam osobiście, miała być ta, towarzysząca uroczystemu przekazaniu do klubu sprzętu dla grup młodzieżowych. Ostatecznie wycofał się Pan z tej deklaracji, podobnie jak wycofuje się pan z wielu innych.

Wspomina Pan o dialogu z kibicami. Jeżeli on funkcjonuje, to dlaczego pomijana w nim jest społeczność kibiców skupiona wokół Socios Górnik? Od momentu, gdy został Pan prezesem, współpraca między klubem a największym oficjalnie zarejestrowanym stowarzyszeniem kibicowskim w Polsce, nie ruszyła nawet o ćwierć kroku. To wszystko w momencie, gdy dwa miesiące temu 500 km od Zabrza powstało stowarzyszenie Socios Stomil, przyjęte przez tamtejszego Prezydenta miasta oraz przez władze klubu dużo bardziej serdecznie. Przy ogromnym wsparciu klubu w promocję Socios Stomil zaangażowani są piłkarze, pracownicy, legendy, media, a stowarzyszenie podpisuje lada dzień umowę partnerską. Wobec tego, czy nie jest Panu wstyd mydlić oczy o współpracy z kibicami? Nie słowa o dialogu, a czyny Panie Prezesie! A tych wymiernych, w naszej ocenie, na Pana koncie jest mało. Zarówno na płaszczyźnie kibicowskiej, jak i sportowej, co widać po aktualnym miejscu naszej drużyny w tabeli.

Zamiast udzielać tak kontrowersyjnych wywiadów, polecamy Panu skupić się na ratowaniu ligi dla Górnika. Jak widać Pana niemalże wszystkie publiczne wypowiedzi nie prowadzą do niczego dobrego, wprowadzając tylko zamieszenie i ogromne poruszenie wśród wszystkich grup kibicowskich naszego klubu. A tego w obecnej sytuacji Górnikowi nie potrzeba. Tu potrzebny jest spokój i rozwaga. Może tak działa się w innych dyscyplinach sportowych, w których porusza się Pan o wiele sprawniej, ale z pewnością nie da się tak działać w najbardziej utytułowanym klubie w naszym kraju. Przypominamy, że pracuje pan w Górniku Zabrze i na Panu oraz wszystkich właścicielach spoczywa obowiązek jak najlepszego prowadzenia klubu. I za to, a nie za słowa i obietnice kibice będą Państwa oceniać.

Przełkniemy publiczne wypowiedzi o Socios, oceny naszej działalności na rzecz klubu, sugestii o recenzowaniu działań klubu, o utrzymywaniu kontuzjowanych piłkarzy przez ZUS, o wystarczającej frekwencji na poziomie kilku tysięcy, jednak spadku z ligi Panu oraz podmiotom korporacyjnym już nie zapomnimy. Tym bardziej, że od 1,5 roku przychodzimy do Was z pomysłem, który przy wspólnym zaangażowaniu może wesprzeć w postawieniu Górnika na nogi i mógłby pomóc w uniknięciu sytuacji sportowej i finansowej w jakiej klub się obecnie znajduje.

Mimo wszystko, byliśmy, jesteśmy i będziemy z Górnikiem, działamy Razem dla Górnika i jeżeli Pan czy ktokolwiek inny chce się oficjalnie spotkać z delegacją Socios, to jesteśmy do dyspozycji dla Państwa o każdej porze. Dla pewności – obiecujemy, że nie będziemy organizowali konferencji prasowej po spotkaniu.

W tej trudnej walce sugerujemy Panu również więcej zdecydowania, bo tylko ono może uratować Górnika. Jeżeli będzie Pan działał tak jak z wyrażaniem swoich tez, poglądów i obietnic, z których potem się Pan wycofuje, to niestety nie wróżymy Górnikowi utrzymania. Proszę pracować, a my – jeżeli nie będziemy wywoływani przez Pana do tablicy takimi wypowiedziami – będziemy starali się robić to co robimy do tej pory, skupiać wszelkie swoje działania na wsparciu i promocji klubu. Życzymy powodzenia, a do ocen Pana i pozostałych osób decydujących o wszelkich aspektach funkcjonowania klubu, wrócimy po sezonie.

Oby jeszcze w Ekstraklasie – czego Panu, sobie i wszystkim kibicom Górnika jeszcze raz gorąco życzymy.

Razem dla Górnika

Wszyscy na Stadion

Gramy do końca

Zarząd stowarzyszenia Socios Górnik